Pewnych rzeczy człowiek czasami nie potrafi pogodzić, a szkoda .
Postaram się nadrobić zaległości, będzie trudno.
Przedstawiam całkiem zwyczajne spódniczki które uszyłam wiosną zeszłego roku,
dla moich dwóch już nie tak małych córeczek.
Jak ten czas szybko leci ....... wydaje mi się że jeszcze wczoraj zmieniałam
im pieluchy, ha ha.......
Pozdrawiam
śliczne córeczki w ślicznych spódniczkach :-)
OdpowiedzUsuńAleż śliczne te Twoje dziewczyny,bardzo ładne spódniczki. Zwyczajne a jakie efektowne!
OdpowiedzUsuńKrysiu bardzo się cieszę że wróciłaś :) właśnie niedawno zastanawiałam się co u Ciebie. Często tak bywa że musimy wybierać między życiem e realu a blogowaniem. Szkoda że nie zawsze można to pogodzić :( Jak widać mnie też ostatnio jakby mniej na blogu, szkoda że doba nie jest z gumy ;) bo blog to fajna odskocznia od szarej rzeczywistości i problemów.Pozdrawiam gorąco :)))
Po przerwie wejście wspaniałe.Piękne kreacje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, trochę się działo u mnie przez ostatni rok, oj działo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne i fasony i kolory.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne i widać, że córka zadowolona.
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak, tak córcie zadowolone ze spódniczek i mam już nowe zamówienia, pozostaje tylko zakasać rękawy i do pracy .
OdpowiedzUsuń