Płaszcz kupiłam u znajomej w sh, prawdę mówiąc ona mnie namówiła na kupno no i zapłaciłam grosze. Skusiłam się bo materiał jest dobrego gatunku, już nie pamiętam osiemdziesiąt czy sto procent wełny, niestety metka wylądowała w koszu. Rozmiar płaszcza to 40 , w biodrach pasował tylko góra była za szeroka, ach ta moja ''dupcia''. Zabrałam się do roboty, pierwsze pranie ręczne w odpowiednim płynie a potem prucie, w pasmanterii dopasowałam mniej więcej taśmę ozdobną i złote guziki.
Jedno popołudnie zajęły mi prace końcowe i gotowe ♥
 |
Dodałam jeszcze jeden guzik, płaszcz lepiej się nosi. |
 |
Tak wygląda z tyłu. |
 |
Prezentacja przed przeróbką. |
 |
Rękawy zostały zwężone, tył i przód. |
 |
Jako odszycie podkroju szyi urzylam kołnierza. |
 |
Zwęziłam przód i tył ale tylko do bioder, cięć bocznych nie ruszałam. |
 |
Rewersy nieco zaokrągliłam, taśmę przyszyłam ręcznie. |
Ogólnie z efektu jestem zadowolona, płaszcz ma tylko podszewkę ale jest bardzo ciepły, w sam raz na takie święta jak nam się zapowiadają. Pozdrawiam ♥
Zrobiłaś coś, na co ja się pewnie w życiu nie odważę:) Nawet jak widzę fajny płaszcz w sh, który jest na mnie za duży, to przechodzę obok niego z żalem, bo płaszcza do siebie boję się dopasowywać bo to dużo roboty a mogłoby coś pójść nie tak, a siebie do za dużego płaszcza też nie bardzo chciałabym dopasowywać;)) Szacun:)
OdpowiedzUsuńJa zawsze szukam gatunkowo dobrej tkaniny, w sumie to przeróbka poszła mi gładko, nie taki diabeł straszny jak go malują, musisz spróbować swoich sił, dzięki za komentarz♥
Usuńgratuluję cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńnie zabrałabym się za to, nawet gdyby mi ktoś ten płaszcz dał za darmo, wyprał i podał na tacy... ale fajnie Ci wyszło,
u mnie zalega wełna w podobnym kolorze (od ponad roku), ale twój materiał ma fajne prążki - nie taki "płaski" kolor jak mój... ponarzekałam, ale powiem jeszcze raz, że ładnie Ci wyszła ta przeróbka,
Pozdrawiam
To moja pierwsza przeróbka tego typu, zawsze wolałam uszyć od podstaw jakiś ciekawy fason, ale tak jakoś mnie naszło, pomyślałam że może będzie chociaż na jeden sezon. Za te pieniądze to nie szkoda potem wyrzucić,mąż mi powiedział że chyba bardzo mi się nudzi i wymyślam co rusz to nowe zajęcia♥
UsuńSzycie czasem mnie przerasta, a przeróbki (szczególnie plaszczy) jawia mi sie jako koszmar senny. Chyle zatem czola w podziwie nad umiejetnosciami i cierpliwoscia!
OdpowiedzUsuńDziękuje,cierpliwości u mnie aż nadto, wystarczy sprawę dobrze przemyśleć zanim coś się wytnie i do roboty♥
UsuńKrysia ale mu zrobiłaś ,,lifting" młodszy co najmniej o 10 lat ;)
OdpowiedzUsuńPomysłowo go przerobiłaś!Szacuneczek !! Pięknie w nim Wyglądasz :)Ja też lubię przerabiać to i owo.
Dzięki Kasiu , niezły lifting ♥
Usuńno no jestem pełna podziwu. Ja niedawno zakupiłam męską koszulę z cienkiego zamszu, którą chciałabym przerobić na mój rozmiar. Ale póki co brakuje mi odwagi, żeby się za to wziąć. Tobie wyszło ekstra :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, sprawę przeróbki trzeba dobrze przemyśleć a jak nie wyjdzie można kupić nową koszulę i próbować do żądanego efektu,życzę powodzenia♥
OdpowiedzUsuńI tip my hat to you! You did a great job! Love this new coat!
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it ♥
UsuńPrzed przeróbką był zupełnie niepozorny, po- jest bardzo szlachetny. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńJa kupiłam na początku zimy płaszcz z lamy z zamiarem przerabiania, mama mnie namawiała żebym oddała babci, bo jest taki "babciowy". Nie oddałam, ale boje się tykać, bo to takie poważne przedsięwzięcie.
Dzięki, nie ma co się obawiać, ja pierwsze ubieram płaszcz i spinam szpilkami gdzie potrzeba, a potem zastanawiam się co spruć, ważny jest sam pomysł jak nadać nową formę staremu ciuchowi♥
OdpowiedzUsuń